Podmokłe tereny

Nie odezwał się do niej, po prostu ona dla niego nie istnieje. Jeszcze żarty sobie stroi z jego uczuć do niej. Złamała mu serce i wyskakuje z takim tekstem.

Spojrzała zirytowana na chłopaka
- Ej pytam się ciebie o coś!! Kim ty jesteś?!?!

-Osobą, której złamałaś serce !!! -Wrzasnął zdenerwowany jak nigdy.

Była tak zdziwiona, że na jej twarzy dosłownie się to odbijało
- Jaja sobie robisz?? Nawet cię nie znam więc jak mogłam zrobić coś takiego?? I z kąd ty mnie znasz??
Pytała

Czarna dziura pojawiła się za chłopakiem. Z niej wyszła bogini. Chwytając wampira za rękę, fakt, była to wręcz dziewczynka o białych włosach.
-Daj jej spokój, muszę z tobą porozmawiać i ci coś wyjaśnić. Jeśli pozwolisz.
Wyraz twarzy był niezwykle melancholijny.

-Zostawcie mnie, sami bogowie się na mnie uwzięli, co ja takiego zrobiłem ?! CO?!...

Odtrącił dziewczynę, był zazdrosny o jej zdolności. Czemu on nic takiego nie potrafi...

Ukłoniła się bogini
- Witaj pani.. Czy wiesz co ten osobnik ma do mnie?? Nie rozumiem jego słów..
Wygięła nadgarstki w jego stronę..

Pojawił się na jakiejś suchej wysepce.
- O ho... - Uśmiechnął się beztrosko. - Moje tereny. - Łańcuchy oplotły Morię.

Odtrącona zrobiła krok do tyłu. Po czym zwróciła się do chłopaka
-Tak wiem, ale ty nie możesz wiedzieć. Niestety. Taka była cena.
Wystawiła dloń w stronę upadłej, każąc jej się uspokoić. Czekała na odpowiedź. Gdy angle Reno się pojawił.
-Zostaw ją.
Na arzie tylko poprosiła. Wzdychajac. Za dużo na tą chwilę.

Serce go bolało gdy patrzył na na Morię.

-Jaka cena ? Co znowuu ?!

Spojrzała na Reno i ukłoniła się
-Och wam się to nigdy nie nudzi.. prawda królu??
Opuściła bransoletki..

- Gadanie, gadanie... - Rzucił w strone zwierzolca. Wciąż był tylko niewolnikiem. Niezaleznie do tego jaka siła w nim drzemała, nei mógł mu nic zrobić. Zacisnął mocniej łańcuchy.

Pojawił się oparty o króla, nie pozwoli durnej małolacie w przerwaniu zabawy, sama jego obecność świadczyła że bogini nie może dużo zrobić

Spojrzał na obydwu
- Tacy przystojni, mili i inteligentni a poniżają się by mnie łapać do loch.. No tak tak tylko, że nikt za mnie nie zapłaci.. nieopłacalny biznes..

-Jednak... Ta osoba ma pewne zadanie już. Więc niestety.
Kosa którą bogini dzierżyłą w ręce przecięła łańcuchy.
-Na razie, dajcie jej spokój.
Pierwsze słowa zostały podkreślone.

- Nie chodzi mi o zapłatę. - Przechylił głowę lekko w bok. - Dla mnie istotny jest sam fakt. - Uśmiechnął się beztrosko, widząc jak Du przecina łańcuch. - Twoje zadanie mnie nie interesuje, kochaniutki. - Ponownie zarzucił łańcuchy.

-A mnie nie interesuje co chcesz.
No i łańcuch po raz kolejny został przecięty kosą.

Pojawił się bardzo blisko małej, chwycił ją za podbródek i zbliżył swe usta do Jej
-To ja Du.. - Szepnął cicho z oczywistym zamiarem. Wiedział co się z nim dzieje gdy tylko Sai robi takie rzeczy. Jeżeli nie zadziała to trudno, ktoś tu dziś zginie

>Du, dopóki bogowie nie są oficjalnie zatwierdzeni i nie są w pełni sił, to wątpię abyś mógł odzyskać swą rangę i pd, jesteś niewolnikiem więc masz 0 sił<

Moria po raz kolejny została owinieta w łańcuchy.

-Bądź pewien, że kiedyś będzie coś lepszego.. godnego twojego czasu-
Powiedziała uśmiechając się..

Słowa, dotyk... To jednak wystarczyło. Nie wiadomo w której chwili, ale postać bogini po raz enty zmieniła się w dzieciaka który przymknął oczy. Pewnych rzeczy nie dało się od tak zmienić.

- Zapewne. Godna nie jesteś, ale dobre takie jego wypełnienie niż żadne. - Wzruszył ramionami. Czego to się nie robiło z nudów.

Gdy tylko Du zmienił swą postać, Sai delikatnie pocałował Go.. Siły życiowe chłopaka opuściły go i zdały się na łaskę Boga Śmierci. Póki był w tej postaci Sai panował nad jego życiem, lecz starannie zapieczętował ciało Du aby bogini nie mogła w tej chwili się obudzić. Reno miał czas

-A co ja mam ci wypełnić??
Zdziwiła się jego odpowiedzią..
- Twój czas jest zbyt cenny na takiego szkicownika jak ja..
Powiedziała spokojnie..

Osunął się pół przytomny na ziemię. Przeklinając się w myślach.