Podmokłe tereny

[ "jakieś coś" - naucz się pisać ;D ]


Usłyszał, że coś wampirzyca mówi, lecz specjalnie nie chciało mu się słuchać. Bo po co? Wyszedł z bagna, wytarł się i osuszył.
- Ahh, zdrowy, piękny, młody! - przeciągnął się i odszedł zostawiając marne towarzystwo za sobą.

-Rycerzem mHHroku - Pojawiła mu się fioletowa róża w ustach, tak to ta sama w której Reno się zakochał

Buummm, zniknął.

>Widać teksty ci się skończyły lecz wciąż chcesz na mnie wjechać? Sorry kido, zbyt wysoko dla ciebie<

Spojrzała w bok.
- No widzisz, i właśnie dlatego nie mogę ci oddać niczego - westchnęła. - Wszelkie prawa posiada ten tu - wskazała brodą na Reno. - Ale możesz zostać moim rycerzem! - dodała szybko i zabrała mu różyczkę. Wprawdzie za różami nie przepadała, jednak kolor jej się spodobał. - No, to od dzisiaj. - pogrzebała w kieszeni i znalazła zieloną apaszkę, którą wetknęła Sai' owi do kieszeni. - Jesteś moim rycerzem.

Fuknął widząć różyczkę i zniknął nim dotarał do niego jej cudowna woń. Niech sobie Ill robi co chce.

Apaszka sama zawiązała mu się na szyi, lekko nie pasowała do jego postaci lecz z przymrożeniem oka, wyglądał tak dobrze jak zwykle, słowem; bosko.
-A jakież to będą moje zadania ma... - No właśnie, jaki to Ona nosi tytuł?

- Illyasviel, Ill - przedstawiła się. Tytuły rodzinne pozostawiła dla siebie. Zniknięcie tamtego demona wywołało cień smutku w jej uśmiechu, jednak nie trwał on długo. Nie zwykła smucić się "na zewnątrz". - Och, będziesz się musiał troszczyć o to, żeby zawsze było mi dobrze - zaśmiała się.

Dobrze? Życzyć czegoś tak wieloznacznego od tego demona równało się z otwarciem puszki pandory.. Jedną ręką objął Ją w pasie a drugą usunął złośliwy kosmyk włosów z Jej jasnej twarzy
-Może zacznijmy od zaraz? - Chyba wiadomo jakie 'dobrze' miał na myśli xd

Słowem ni czynem mu nie przeszkodziła. Nie znała go w końcu na tyle, by móc przewidzieć jego zamiary, a czytać w myślach, szczególnie tak silnym osobnikom, nie umiała. Przyglądała mu się za to ciekawie.

Tak, kobiety.. One myślą inaczej niż oni, Ich tory myślowe są bardziej 'rozgałęzione'
-Wolisz dominować czy być dominująca? - Uśmiechnął się zawadiacko a jego oczy aż kusiły żeby zgrzeszyć

- A jak myślisz? - przechyliła głowę w bok i uśmiechnęła się uroczo. Ona kusiła całym swoim jestestwem, zawsze i nieświadomie.

-Myślę że Reno zaraz u tonie z zazdrości, lepiej idź zamknij się w tej Jego wieży do której tylko On ma dostęp, i uciesz mego Króla - Słowa w tę lecz On wciąż Ją trzymał a wyraz twarzy tylko się nasilił

- Utonąć z zazdrości, to on może jedynie sam o samego siebie. - odparła. Położyła dłonie na jego ramionach. Gest był dwuznaczny. Przygryzła wargę. Ona to robiła naprawdę nieświadomie. Po prostu już tak miała. - A podrzuciłbyś mnie tam? - spytała nagle.

Otrzymując zielone światło, zielone jak Jej oczy. Przybliżył swe usta do Jej, odległość na oddech stwarzała naprawdę romantyczną atmosferę. Druga ręka powędrowała do pierwszej, w takim momencie nawet jego ręce chciały być razem (xd)

[nie wybacze ==']

Przesunęła głowę w bok, by jego usta nie trafiły na jej.
- Pytałam o coś. - odpowiedziała przyglądając mu się. Jej usta wciąż były wilgotne i kuszące, podobnie jak i reszta.

Uśmiechnął się do siebie
-Oczywiście - Szepnął Jej na uszko przygryzając Jej lekko, tak łatwo Jej nie odpuści.. No i razem znikli

[jaki żal :D]

>to o Nią też zazdrosny? a może o mnie? :3 <

[lol, w twojej głowie wszyscy są zazdrośni o ciebie? omg, dorośnij chłopaczku ;p]

Wyszła z czarnej dziury na ogołocone drzewo..
Trochę siarki przydawało się do myślenia..

Przyleciał jako nietoperz na jedną z gałęzi, odmienił się i spojrzał na Morię. Myśląc po co się tutaj pojawiał, ale olał ją. Nie zwracał całkowicie uwagi. Ona go zostawiła, więc ma do niej urazę.

Spojrzała na chłopaka
- Hej.. kim jesteś??
Nie wiedziała kim on był więc spojrzała na niego zdziwiona towarzystwem innej osoby w takim miejscu..