Domek Seleny

Nie miał zamiaru przerywać tej jakże upojnej chwili. Nic nie było pewne poza tym co działo się między tą dwójką i właściwie na chwilę obecną nic innego się dla nich nie liczyło. Na próby zbliżenia Sel, Shi, odpowiedział od razu. Sam również mocniej ją przytulił. Jego również ciekawiło ile czasu oboje wytrzymają i nie miał nic przeciwko, by trwało to jak najdłużej.

Eithne podtrzymywała ich kontakt, jednak jakby unosząc się nieco w górę, by przez kilka sekund mogła oderwać się od niego i pooddychać swobodnie. Przez te kilka sekund, kiedy nie karmiła swych emocji dalszym pocałunkiem, zdążyła podwinąć rękawy koszuli, która nieco utrudniała jej zbliżenie się do demona. Ignorując to, zdecydowała, że jednak woli zostać w ubraniu, co prawda skąpym, niż bez niego. Zamruczała, głaszcząc policzek Shiboo, ciekawa, czy wznowi pocałunek z nową namiętnością.

Cóż, przerwa to był dobry pomysł, choć dla niego nie była konieczna. Po chwili jednak ponownie zbliżył się do niej na tyle, by ich czoła, jak i ciała się stykały. Teraz jedynie delikatnie dotykał jej ust swoim, nie rezygnując z namiętności. Ręką, którą trzymał na jej talii, zaczął gładzić ją po plecach, drugą natomiast położył na jej szyi. Sel chciała by to on wznowił ich przerwany pocałunek, pozwalając jednak jej wykonać kolejny ruch.

Co prawda Selene nadal pragnęła wielkiej namiętności dzielonej z demonem, jednak z drugiej strony "przerwa" mogła potrwać jeszcze chwilkę. Obie jej dłonie przywarły do twarzy demona, a Selene uśmiechnęła się, parskając niekontrolowanym śmiechem.
- Mmmm... - Mruczała, ale chyba uda mu się rozróżnić jej słowa. Przynajmniej miała pewność, że ją usłyszy, w końcu jej usta stykały się z jego, prawda? - Bardzo, bardzo dobrze. Zrobiło mi się nawet trochę za gorąco - Uśmiechnęła się, mówiąc prawdę. Jakimś cudem udało jej się znów zaplątać w koce, więc wstała i wyplątując się, podeszła do jednej z komód, wyjmując z niej szklankę.
- Coś do picia? - Zaproponowała, unosząc ją, by Shi mógł zobaczyć.

Gdy Sel zaczęła się wyplątywać z koców, Shi się zaśmiał, gdyż dość zabawnie to wyglądało. Gdy ta wstała on usiadł patrząc na nią. - Z chęcią. - odparł, gdyż w rzeczy samej można by powiedzieć, że się trochę zmęczył, choć mimo to był zadowolony.

Selene z uśmiechem pochyliła się, by wydobyć z półki butelkę. Dopiero wtedy zorientowała się, że nie była do końca pewna, co ma mu zaproponować. W końcu sięgnęła po klasyk - czerwone wino w idealnej temperaturze i dwa wysokie, pękate kieliszki. Napełniła oba krwistoczerwonym płynem i wróciła na łóżko, kładąc się tym razem na pościeli, nie pod nią. Podała lampkę z winem demonowi.

Z uśmiechem na twarzy przyjął kieliszek z winem. Spoglądał na Sel, a po chwili wysunął kieliszek w jej stronę, delikatnie go przechylając. Chciałoby się krzyknąć Zdrówko!, lecz nie był to chyba trochę na miejscu, gdyż nie chciał zmienić atmosfery. Patrzył w milczeniu na Sel, jedynie się uśmiechając.

Ależ atmosfera wcale nie musiała ulegać diametralnej zmianie. Selene przewróciła się na brzuch, by móc patrzeć na Shi, który teraz znajdował się trochę wyżej. Także przechyliła swój kieliszek, delikatnie zderzając ze sobą dwie warstwy cienkiego szkła.
- Na zdrowie, mój Shi. Bo w końcu obiecałeś, że należysz do mnie, prawda? - Jej głos był jedynie ledwie głośniejszy od szeptu, kiedy eithne zmysłowo opierała wargi o krawędź kieliszka.

Gdy ten delektował się winem, Sel mogła zobaczyć jedynie jego szeroki uśmiech, jako reakcję na jej słowa. - Cóż, widzę, że dane jest mi być Twym, więc muszę się zgodzić. - powiedział radosnym, lecz trochę figlarskim tonem. Kiedy opróżnił już swój kieliszek, odłożył go obok łózka i sam również się położył tak by twarze obojga znalazły się naprzeciw siebie. Dalej patrzył na Sel, lecz chwilowo robił to w milczeniu.

- Hmm... Chyba to wykorzystam i Cię tu zatrzymam jako element wystroju... - Selene upiła łyk swojego wina i oblizując wargi przytknęła palec do podbródka, jakby naprawdę się nad tym zastanawiała. Pomysł chyba nie był taki zły, ale Sel wolała pozostawić go sobie samemu, w sensie wolnej woli. Jej kieliszek nadal był do połowy pełny, ale Selene celowo powstrzymała się od opróżniania go, by nieco podrażnić Shiboo. Trzymając szklaną delikatną konstrukcję w dwóch palcach, kołysała nim łagodnie.
- Spokojnie, pozwolę Ci dalej zajmować to łóżko. I może nawet dostaniesz własny pokój... - Jej uśmiech zmienił się na nieco figlarny.

- O, pierwszy raz ktoś chce zrobić ze mnie dekorację. - zażartował lekko sarkastycznie, choć było to dla niego całkiem miłe. Cóż, Sel chciała się trochę podrażnić. Skoro tak to Shi się z nią pobawi. Na razie jednak leżał w niezmienionej pozycji, nadal wpatrując się w jej oczy.

Eithne naprawdę serdecznie nienawidziła czerwonego wina i nie miała już siły udawać, że jej smakuje. Wnioskując, że w przeciwieństwie do niej Shi nie ma nic przeciwko temu trunkowi, zaproponowała mu swój kieliszek, pełny prawie do połowy ze słabym uśmiechem.
- Paskudztwo... - Tknięta nagłą potrzebą, jeden z palców umieściła pieszczotliwie na nosie demona, po prostu by sprawić sobie przyjemność. Co prawda, chętnie by go znów pocałowała, ale postanowiła poczekać, aż przyjmie wino i wypije.

- Paskudztwo? Więc dlaczego nie wybrałaś czegoś innego, hm? - zapytał żartobliwie. Wiedział co się święci, więc bez dłuższego zastanowienia wziął kieliszek i wypił resztę wina, po czym odłożył go obok tego, z którego pił wcześniej. Teraz, trochę jej na złość, znów spoglądał na nią w milczeniu, czekając aż Sel coś zrobi.

Wzruszyła ramionami, uśmiechając się.
- Nie mam pojęcia. Po prostu, żeby było "romantycznie" wzięłam wino zamiast wody. - Widząc, że Shiboo nadal czeka, aż ona coś zrobi, Selene postanowiła pozwolić sobie na szczerość.
- Czekasz, aż znów zaczniemy się całować, prawda? A później co? Będziemy się do siebie kleić, aż zabraknie nam tchu? Na dłuższą metę chyba się nam znudzi... - Selene nie chciała go urazić, chciała jednak dać demonowi coś do zrozumienia. Chyba nie budzili się tylko, by się wzajemnie poobściskiwać a później znów zasnąć, prawda?

- A skąd ta pewność, moja droga, hm? Przecież ja też mógłbym zacząć, nie sądzisz? - mówił żartobliwym tonem, choć była to prawda. - Mnie satysfakcjonuje już nawet chwila ciszy, w której po prostu na siebie patrzymy. - jego ton zmienił się. Stał się troszeczkę bardziej poważny, ale nie na tyle, żeby przestać mówić dość entuzjastycznie.

Selene zaakceptowała słowa Shiboo z miłym uśmiechem. Zawsze ją zaskakiwał, co było jedną z jego największych zalet; zaraz po umiejętności obdarowywania kobiet namiętnością. Nie poznała go jeszcze dokładnie, więc jej opinia o demonie cały czas się formowała.
Nagle jej "oskarżenie" rzuciło w jej myśli pewną intrygującą zagadkę.
- Shi... Mógłbyś mi zdradzić... - Przez chwilę wahała się przed dokończeniem pytania. - ... Kto nauczył Cię tak dobrze całować? Chyba nie kompani z wojska, hm? - Uniosła brew, wyrażając zastanowienie.

- A skąd tak nagle to pytanie? - zaśmiał się, gdyż rozbawił go sposób w jaki Sel o to zapytała. - No cóż, byłem w końcu człowiekiem. A mężczyzna mimo wszystko nie potrafił wytrzymać cały czas w wojsku. Szczególnie gdy wokół było i wciąż jest tyle pięknych kobiet. - powiedział, lecz po krótkiej chwili doszedł do wniosku, że może zostać źle odebrany, ale ciekaw był jej reakcji. Cóż, najwyżej się wytłumaczy, choć uważał, że Sel domyśli się o co mu chodziło

Selene słuchała odpowiedzi demona z neutralnym wyrazem twarzy. Nie miała powodu, ani zamiaru, by zazdrościć. Bo i niby czego?
- Taaaak, piękno to wielka pokusa... Wiem to całkiem dobrze. - Eithne nie miała zamiaru opowiadać mu, skąd ona potrafi swoje "to i owo", jeśli nie zapyta, więc nie dodawała nic więcej. - Hmm... A ilu panienkom już zawróciłeś w głowie, hm? - Była naprawdę ciekawa, czy jego "doświadczenie" dorównuje jej. Uśmiechnęła się, by zapewnić demona, że może czuć się całkowicie swobodnie.

- A czy naprawdę sądzisz, że to pamiętam? - zaśmiał się krótko. - Teraz musisz mi wybaczyć, ale to najwidoczniej moment, w którym musimy zakończyć dzisiejszy dzień. - mówił dość zawiedziony. - Tylko pamiętaj. Jeśli położysz się na sofie, to i tak Cię tu przyniosę. - powiedział figlarnie, mimo iż zrobiłby to gdyby Sel miała zamiar spać na tej małej kanapie. Położył się teraz, czekając aż ona zrobi to samo. - Jutro opowiesz mi, kto Ciebie nauczysz tak całować.. - dodał by wiedziała, że nie zapomniał o tym i też jest ciekawy. - Tak wiec, dobranoc, moja droga. Życzę Ci miłej nocy. - już właściwie się pożegnał, ale czekał jeszcze na to gdzie położy się Selene.

- Wiem, że to pamiętasz, więc nie odpuszczę Ci, aż w końcu mi nie powiesz. Może być jutro, jednak moje sekrety poznasz dopiero, gdy Ty dokończysz opowiadać swoje. - Uśmiechnęła się zaczepnie do Shi.
- Dobrze, już dobrze, śpię tutaj. - Także się położyła, tuż przy boku demona, od razu przytulając się do niego. Głowę oparła o ramię Shiboo i nie chcąc już zmieniać pozycji, pocałunek na dobranoc złożyła na jego szyi.
- Dobranoc, mój Shi. - Byłaby pożegnała się z nim słowami nieco bardziej wylewnymi, jednak demon mógłby to różnie zinterpretować. Mimo to pocałowała go jeszcze raz, zanim zapadła w sen, lekko uśmiechnięta.

Po kolejnej miło spędzonej nocy, obudził się. Sel pewnie jeszcze spała. Ciekawe kiedy się obudzi.. pomyślał nawet nie ruszając się, czekał aż ta wybudzi, a że leżało mu się przyjemnie, nie miał nic przeciwko.

Eithne powoli wybudzała się z kamiennego snu, który trzymał się jej od kilku dni, z czego w sumie była zadowolona. Nie otwierając oczu, wymruczała kilka słów, wyciągając rękę do Shiboo, chwytając nieświadomie jego dłoń. Stopniowo zyskiwała przytomność, jednak nadal nie wiedziała dokładnie, co robi.

Shi był już całkiem przytomny, na tyle żeby wiedzieć co się dzieje. Nie widział jak Sel łapie go za dłoń, lecz gdy to poczuł sam też chwycił jej dłoń, by nie czuła się jak gdyby trzymała deskę. - Witaj, Sel. - rzekł po chwili. - Jak się spało? - zapytał dość radosnym, lecz nadal trochę zaspanym tonem.

Czując miły dotyk będący reakcją na jej nieświadomy odruch, Selene uśmiechnęła się. Nadal brodząc we śnie, wymruczała kilka słów, mogących brzmieć, jak czułe "kochanie". Widocznie miała jakiś bardzo przyjemny sen...
Kiedy się ocknęła już do reszty, natychmiast jakby zerwała się, puszczając rękę demona.
- Wybacz. - Uśmiechnęła się w ramach powitania.

Słysząc jak Sel mruczy coś pod nosem zaśmiał się cicho i krótko. - Ale nie zrobiłaś mi nic złego.. - powiedział gdy Sel się nagle zerwała, uśmiechając się jedynie. - Ale w końcu się oprzytomniałaś. - rzekł dość żartobliwym tonem, budząc się nareszcie.