Największa komnata Króla Saia ;*

Obudziłam się. Leżałam tak jak wcześniej, wciąż w objęciach demona. Nie odczuwałam chłodu co było spowodowane ciepłem bijącym od strony demona. Tak od razu można było wyczuć, że to istota z piekła rodem. Przejechałam ogonkiem, bo jego brodzie.

Obudził się, pogłaskał Ją po głowie, pocałował delikatnie na przywitanie i wstał z wyra.
-Masz dzisiaj dzień wolny - Uśmiechnął się delikatnie po czym tak zwyczajnie pufnął i znikł

Uśmiechnęłam się na jego słowa. Kiedy zniknął poszłam do łazienki, aby wziąć długą kąpiel, po czym zniknęłam.

Przyszłam do komnaty, trochę to trwało zanim ją znalazłam. Sama nie wiem jak udało mi się nie zgubić w tym gąszczu korytarzy. Zmieniłam się w kobietę, aby założyć nowe ubranko, a po chwili znów byłam kocicą, położyłam się przy kominku.

Zniknęłam do karczmy mając ochotę napić się czegoś mocniejszego.

Wróciłam. Usiadłam na parapecie okna. Miałam stąd dobry widok na pałacowe ogrody.

Pojawił się za zwierzołaczką po czym bez wahania wtulił się w Jej plecy, dłonią odsunął Jej włosy z szyi by móc ją po chwili pieścić ustami, pieścił zachłannie i łapczywie... Stęsknił się? Może

Poczułam jak ktoś wtula się w moje plecy, niestety nie mogłam odwrócić się by zobaczyć kto to, jednak domyślałam się, że to Sai.

Rzucił Ją na łóżko a sam znikł

Zdezorientowana znalazłam się na łóżku, a Saiuko tak szybko jak się pojawił tak i zniknął.

Wyszłam, w końcu miałam zadanie do zrobienia.

Wróciłam po kilku godzinach. Byłam naprawdę zmęczona i najchętniej bym się położyła, ale postanowiłam wziąć najpierw prysznic.

Osuszyłam się ręcznikiem i wróciłam do komnaty usiadłam na fotelu. Zaczęłam odliczać 100t i włożyłam je do oddzielnej sakiewki.
- Ufff... zadania wykonane.

Pojawił się w fotelu, tuż pod zwierzołaczką tak że teraz Ona siedziała na nim. Sai objął Ją w pasie a usta przyłożył do Jej uszka by przygryźć je delikatnie, tak na zachętę.
-Wykonałaś zadanie. Teraz czas na nagrodę - Językiem zrobił małą wycieczkę od Jej uszka aż po szyję wyznaczając mokry ślad

Nie wiedząc kiedy znalazłam się na kolanach swojego pana. Podałam mu sakiewkę z talarami i obróciłam się w jego stronę uśmiechając się.

-Więc, co chciałabyś dostać? - Uśmiechnął się łobuzersko wpatrując figlarnym wzrokiem w Jej oczęta. Był w stanie spełnić większość Jej zachcianek.

- Czy... czy mogę Cię pocałować Panie? - zapytałam niepewnie, cóż zawsze robiłam to bo musiałam lub tego wymagała sytuacja...

Uniósł lekko brew. Tylko tyle? Nie dość że dawała mu całą siebie to jeszcze mało oczekiwała... Ta kotołaczka zaczyna mu się podobać
-Możesz - Uśmiechnął się dosyć miło. Przymknął oczy by Jej nie krępować swym wzrokiem i przygotował do pocałunku

Cóż w końcu byłam jego, więc nie miałam wyjścia i musiałam mu dawać to co chciał.
Kiedy uzyskałam jego pozwolenie, pochyliłam się, a ręce zarzuciłam mu na szyję, pocałowałam go delikatnie powoli pogłębiając pocałunek.

Pozwolił Jej przejąć inicjatywę i oddawał się Jej zabiegom. Odwzajemniał delikatnie lecz teraz to Ona tu przewodziła. Dłońmi zawędrował na Jej pośladki, lubił Jej tyłeczek a że ma okazje to go trochę potłamsi

Poczułam jak zawędrował swoimi dłońmi nieco niżej, cóż jemu było wolno. Zamachałam ogonkiem. Nieśmiało wsunęłam języczkiem pomiędzy jego wargi, nie będąc pewna, czy na to też mi pozwoli.

Rozchylił delikatnie usta i ciepło jak i mokro przywitał Jej języczek swoim gładząc go przyjemnie. Rączki zaczęły mozolnie masować Jej pośladki, dosyć mocno lecz jakże przyjemnie

Przejechałam języczkiem po jego podniebieniu, a rękoma zmierzwiłam mu włosy. Było mi miło.

Zamruczał subtelnie podczas pocałunku oznajmiając w ten sposób że mu też się podoba. Teraz całowała jakoś inaczej niż zawsze...

Wysunęłam powoli języczek, przejeżdżając nim jeszcze po jego wargach, tym samym kończąc pocałunek. Uśmiechnęłam się.
- Dziękuję Panie.