Największa komnata Króla Saia ;*

A upadła nie zamierzała się nigdzie ruszać. Przynajmniej narazie. Zaczęła się zastanawiać, czy on nie ma przypadkiem jakichś problemów ze swoim zdrowiem psychicznym.
- No, demona, a co? - spytała na tyle głośno, by usłyszał ją w łazience - Nie mówię o tobie, nie martw się.

Był głupi że nawet wchodził na takie myśli, mocny strumień wody wydobywający się z prysznica zagłuszył wszystko, Sai stał jedynie obmywany litrami wody które brutalnie spływały po jego nagim ciele

Poczuła się zignorowana. Co ją interesuje to, że woda ją zagłuszyła? Ma wyjść z tej łazienki i normalnie z nią rozmawiać, bo inaczej sobie pójdzie, o.
- Saaaaaaaaaaai! Wyyyyyyyłaaaaaaaaaaaaaaaź! - wydarła się i usiadła po turecku na środku łóżka.

Nagle to Nina pojawiła się pod prysznicem, co on będzie się fatygować? W końcu jest Królem, wolno mu.

Jedną ręką zasłoniła oczy, a drugą zdzieliła go po twarzy. Taki odruch.
- Zboczeniec! - krzyknęła i wyleciała spod prysznica. Wpadła do pokoju i rzuciła się na łóżko.

Uniósł lekko brew, skoro tak bardzo chciała aby on do niej przyszedł to dlaczego by nie Ona do niego? A że ciało miał jak mało kto to chyba nie powód do wstydu?
Gdy skończył się prysznicować, wrócił do pokoju. Miał ubrane czarne, luźne spodnie z nogawkami do podłogi i luźną, rozpiętą, czarną koszulę. Mokre włosy dopełniały jego seksi wizerunku

Spojrzała na niego z ukosa.
- Nigdy więcej - mruknęła - A teraz mi powiedz, o co ci chodziło z tym demonem - dodała tonem nie znoszącym sprzeciwu.

-Pytałem tylko... - Chciał dowiedzieć się czy coś jest nie tak z nim samym, ostatnio miał dziwne odczucia, choroba? Może.. Najgorsza z możliwych..

- To nie było pytanie - wywróciła oczami. Zachowywał się dziwnie. Już kiedyś tak było, ale to było dawno i nie prawda. - Dziwnie się zachowujesz. - mruknęła i spuściła głowę, a włosy poleciały jej na twarz.

Przemilczał Jej opinię.. Chyba pierwszy raz poczuł strach, strach przed tym co mogło się w nim zrodzić, choć to miało być nie możliwe..
Położył się na swoim miejscu i obrócił się na bok, plecami do upadłej

- Sai? - uniosła brew patrząc na jego plecy i palcem wskazującym zaczęła delikatnie wodzić po jego boku- Może chcesz o czymś porozmawiać?

Potrzebował zrozumienia, trudno mu było mówić o czymkolwiek z tych kategorii
-Zaraziłem się - Mruknął cicho lecz słyszalnie

- Czym? - spytała łagodnie i dalej jeździła po nim palcem.

Zagryzł mocno zęby tak że przegryzł sobie warkę lecz po chwili otworzył usta i długo zwlekając wydał z siebie
-Uczuciami - Wydał to z siebie półgłosem

(warkę? Warka-jasne pełne xd)
- Ooo, a od kogo się zaraziłeś? - zapytała zaczynając jeździć palcem po jego nagim brzuchu.

Odwrócił się patrząc na Nią wpółprzymkniętym wzrokiem, z jego ust ciekła strużka krwi
-Od Ciebie - Taka prawda...

- Zaraziłeś się ode mnie uczuciami? - popatrzyła na niego zdziwiona i przyłożyła mu rękę do czoła - Masz gorączkę, słońce - uśmiechnęła się lekko. No chyba go pogięło. Ciekawe kiedy.

-To nie ma sensu - Odwrócił głowę w innym kierunku, temu demonowi nie dane było kochać. Tak denna sytuacja, myślał że nigdy mu się to nie przytrafi...

- A do kogo skierowane te uczucia, hm? - spytała. No bo przecież nie do niej. Prawda? Prawda? Lekka panika, ale nie dała tego po sobie poznać. Świat staje na głowie, a ona dalej jeździ mu paluchem po brzuchu.

-Tak, masz rację - Potwierdził Jej myśli. Nie miał siły patrzeć Jej w oczy, czuł się jak zwykły, słaby człowiek, nękany uczuciami

- Z czym mam rację? - spytała - No cholera, odpowiedz normalnie, pełnym zdaniem - westchnęła ciężko wpatrując się w niego uważnie.

-Ko-cham-Cię - Zacisnął pięść na pościeli i przygryzł się w język

No tego to się naprawdę nie spodziewała. Zabrała palucha i oparła się plecami o ścianę. Dobrze, że była zimna, bo inaczej to by chyba zemdlała. W sumie to nie wiedziała za bardzo, co ma mu powiedzieć.
- Aż tak pełne być nie musiało - wydusiła z siebie w końcu i uśmiechnęła się blado.

-Chciałaś wiedzieć.. - Wstał z łóżka, pięści miał zaciśnięte mocno, gdyby tylko jego pazury były dłuższe, pewnie już by rozlewał swą krew na prawo i lewo.
Chciał tylko zrozumienia

I co teraz? Czy już wspominała, że świat stanął na głowie? Popatrzyła na niego. Było jej go trochę żal. W takim stanie go jeszcze nie widziała.
- Sai, przecież ty mnie nienawidzisz - powiedziała wpatrując się w niego.