Wtem poczuł czyjąś dłoń zaciskającą się na jego ramieniu. Wszystko działo się zbyt szybko nawet jak dla niego. Ten uścisk był strasznie silny, ktoś szarpnął nim do tyłu. Dopiero teraz wampir zauważył,że stał tuż przy wąskiej uliczce pomiędzy budynkami. Już po chwili biegł za hrabiną poprzez ciemne zakamarki. Sam nie wie, czemu to zrobił, czemu chęć walki tak szybko mu przeszła. Przecież miał szanse wygrać a jednak ta kobieta postanowiła zabrać go z dala od tamtych. Dopiero, gdy byli pewni, że zgubili przeciwników stanęli pod jedną ze starych ścian.
-Zaraz przybyły by posiłki. Z tamtymi na pewno nie dałbyś sobie rady. Oni zabijają wampiry jednym palcem. Nie miał byś szans bez odpowiedniej broni. –Tłumaczyła od razu po zabraniu głębokiego wdechy, jakby sądziła, że Tyrael będzie zły za przerwanie jego walki. Mówiła jak ktoś, kto się świetnie zna na tego typu tematach. Ale skąd akurat ona skoro była tylko kobietą a w tych czasach kobiety mają raczej ograniczony dostęp do nauki.
Jej suknia trochę ucierpiała na biegu przez zabrudzone uliczki. Ale w takie wersji ta kobieta wyglądała jeszcze atrakcyjniej., tak jakby każde nowe doświadczenie podkreślało jej urodę.
+20pd