Spojrzał uważnie jak wszyscy rozlatują się. To przeze mnie? Westchnął i podniósł się już w suchych ciuchach. Zgasił ognisko i pożegnał się z Tayą. Podszedł do Rin i odkrył jej czoło z włosów. Uśmiechnął lekko i wziął ją powoli na ręce.
Zabiorę cie do domu...
Powiedział do śpiącej dziewczyny przytulił do siebie wstając. Rozłożył skrzydła i wzbił się w niebo.
oboje z/t